sobota, 19 kwietnia 2014

08

Witam Was kochane Motylki...
19 Kwietnia 2014
Dzisiejszy dzień nie był najgorszy. Mój bilans jest całkiem w porządku, ale czuję, że mimo wszystko zjadłam trochę za dużo.
*Śniadanie : bardzo mała kromka chleba pszenno-żytniego z dwoma łyżeczkami tuńczyka z puszki + herbata (ok. 126 kcal)
*Przekąska : 4 pomidorki koktajlowe (12 kcal)
*Obiad : mały talerzyk warzyw na patelnię (ok. 60 kcal)
Łącznie : 198 kcal
Dzisiaj mama dużo gotuje, w domu mamy też pełno ciastek, ciast, słodyczy itd. Ciężko jest mi się powstrzymać, dlatego prawie w ogóle nie wchodzę do kuchni, a jeśli już, staram się nie patrzeć na jedzenie. Niestety, po obiedzie skusiłam się na jedno małe ciasteczko (miało ono może ok. 58 kcal), ale zaczęłam bardzo intensywnie sprzątać, odkurzałam, myłam okna, potem tańczyłam do muzyki, więc myślę, że szybko je spaliłam. Zaraz poćwiczę jeszcze z Mel B, trening na płaski brzuch. 
Mama właśnie robi sałatkę z jajka, jabłka, marchewki, ogórka i majonezu. Powiedziała, że zaraz mi nałoży, ale kiedy zobaczyłam, jak pakuje ten majonez do miski, moja podświadomość kazała mi odmówić. Powiedziałam, że jeśli będę musiała zjeść tę sałatkę, to tylko bez majonezu. I chyba odłożyła mi trochę samej, więc założę się, że kiedy tylko zejdę do kuchni, każe mi zjeść chociaż taką. Jeśli będę pod przymusem, to zjem małą miseczkę. Z tego co przeczytałam na internecie, 100 g. takiej sałatki ma 50 kcal, a podobno na 100 g. przypada 6/7 dużych łyżek sałatki. Ja zjem pewnie 3 łyżki, więc ile to będzie kalorii? Pewnie koło 20/25 kcal, przynajmniej tak mówi internet. Myślę, że na tyle jeszcze mogę się skusić, a i tak o ok. 17:00 idę z moim psem na długi spacer, to sporo pobiegam. Także nie wiem, ile będzie wynosił mój dzisiejszy bilans, zobaczymy, czy pod wieczór na nic więcej się nie skuszę, ale wydaje mi się, że dam radę się powstrzymać. W każdym bądź razie, udało mi się zmieścić w 400 kcal, nawet jest sporo mniej! Jestem z siebie dumna. Mam nadzieję, że nareszcie nadszedł dla mnie czas zmian. Wierzę i w siebie i w Was. Dziękuję, że jesteście, komentujecie, wspieracie mnie... To dużo dla mnie znaczy :) I mimo tego, że nadeszły święta, ja nie zamierzam odpuszczać. Nadal będę trzymać dietę 400 kcal, każde przewinienie będę karać, mogę Wam to obiecać.
Tak więc idę teraz zjeść trochę tej sałatki, łącznie z nią mój dzisiejszy bilans wyniesie ok. 223 kcal., więc jestem dumna z siebie, że mi się udało. Mam nadzieję, że i Wy pozostałyście wytrwałe :)
Trzymajcie się chudziutko, kochane! :*

6 komentarzy:

  1. tak bardzo mnie motywujesz *-* takie malutkie bilansy pdjsjjanjdks *o* zazdroszcze :D zycze wesolych swiat :** trzymaj sie <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ukrywam, że takie bilanse zachęcają do tego, żeby już więcej się nie objadać. Super! Może mnie też w końcu uda się wytrwać. Poszukuję blogowej motywacji, bo sama nie potrafię sobie poradzić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Malutki bilansik! Oby tak dalej Ci szło :). Dodaję blog do obserwowanych i życzę powodzenia! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojoj, mi tyle przeważnie obiad zajmuje bilansu :< Jak Ty dajesz radę? Dużo zrzucasz po np 2 dniowych głodówkach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś po dwóch dniach głodówki gubiłam 1 kg. Teraz chyba już się na nie odczuliłam, skończyłam z długoterminowymi głodówkami, bo już nie przynoszą rezultatów. Teraz zamiast się głodować, wolę jeść te 200/500 kcal dziennie i ćwiczyć ;)

      Usuń